- Jak tam?
Ktoś jeszcze wierzy w dobrze?
Chciałabym Cię jutro zobaczyć. Nawet jeśli trwałoby to tylko sekundę.
Kiedy osoba, którą kochasz, milczy, jest to najsilniejszy rodzaj bólu jaki ktokolwiek może Ci zadać. O tej sile świadczy chociażby fakt, że nie masz możliwości obrony musisz po prostu czuć i pomału w tym bólu umierać.
Serce ma swoją pamięć.
W życiu każdej kobiety jest mężczyzna, o którym nigdy nie zapomni, a który nigdy nie był jej.
Tak. Mam obsesję na punkcie śmierci. Chyba. To ważny temat. Mam bardzo pesymistyczne poglądy na życie. Uważam, że życie dzieli się na okropne i nędzne. To są dwie kategorie. Okropne to to z nieuleczalnymi przypadkami. Niewidomi, inwalidzi& Nie mam pojęcia jak oni brną przez życie. A nędzne to wszyscy pozostali. Powinnaś być wdzięczna, że masz nędzne życie.
Pamiętaj, że nic nie dzieje się bez przyczyny..!
Trochę to dziwne. I smutne. Ta świadomość, że z czasem zapomina się coraz więcej, że człowiek dorasta, a jego umysł coraz bardziej dąży do racjonalności. Skupiając się na zmartwieniach dnia codziennego, człowiek przyzwyczaja się do ograniczeń narzuconych mu przez dorosłość. Nawet marzenia o ile człowiek marzy tracą znamiona cudowności i ujmują tylko to, co jest w zasięgu możliwości, nigdy nie wykraczając poza tę cienką granicę fantazji. I dorośli dziwią się, że ich życie jest pozbawione smaku. Wygasa w nas ta iskierka, ten pęd do przygód, do wiary w baśnie, do tworzenia nowych rzeczywistości. Lód naszej wiary topnieje i nasze zamki zanurzają się w wodzie. Wcale nie podoba mi się ta dorosłość.
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca. Lecz widać można żyć bez powietrza.
Zaciskam z całej siły wszystko, co można zacisnąć w środku siebie, aby się znowu nie rozryczeć.
Wszystko co kochałam, odeszło, odchodzi lub odejdzie.
Płaczesz nad utratą przyjaciela? Prawdziwych przyjaciół się nie opłakuje, oni są. Odchodzą tylko Ci, którzy nie potrafią nimi być.
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to. I próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż myślisz. Długo wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się taki sam. Nie będziesz już nigdy czuć się jak trzy metry nad niebem.
Nie radzimy sobie z odejściem osób, które wszczepiły się w naszą duszę na zawsze. Nie musi nawet odrzec Nie ma mnie, odchodzę. Czujemy to. Czujemy jak tracimy tę małą część swojego świata, którą ulokowaliśmy w drugim człowieku. Nie zadajemy sobie już nawet pytań, bo i tak pozostaną one bez odpowiedzi. Każde odejście jest naszym prywatnym grobowcem. Przeżywamy je cicho, siedząc na ławce na cmentarzu. Chcemy coś zmienić, zatrzymać tok zdarzeń. Czujemy tylko powracające słowa. Czujemy ból, który oplata nasze dłonie, ściska nas w piersi.