Zapożyczony komixx.
Niby nic, ale jakoś dziwnie na mniepodziałał.
Uśmiechnąłem się.
Ogólnie jest lepiej, ale było źle.
Mam lepszy humor.
Hodowla się powiększa.
O 6 gatunków!
:D
Będę się chwalił :)
Zdjęć kilka wstawię :)
Siostra na koloniach :)
Obiecałem jej załatwic pająka: Brachypelma boehmei :)
Chce zacząć przygodę z terrarystyką jak ja :)
Miałem dziwny sen.
Ogólnie dzień był dziwny.
I dziś i wczoraj.
Najpierw rozśmieszyła mnie jakaś stara babcia...
Było tak:
Przystanek, czekam na autobus.
ktoś zmasakrował ławkę i była rozwalona...
Czy 39 juz było? (babcia)
I siad na ławkę, której nie ma.
Poleciała, a ja atak smiechu, a ona ze mną. Pomogłem wstać, ale dostałem ataku...
Nie walnęła mocno, wszytsko lekko :)
I śmialiśmy się z 15 minut :)
Później jakaś stara dewota i stary, gruby miejski dziadek o ławce, że
to młodzież, że to internet, że komputery, że szatan i takie pierdoły...
Spojrzałem się przez przypadek na jakąś kobietę (25 lat), ona już cała czerwona ze smiechu... to ja na cały głos...
I ucieklismy we dwójkę z przystanku i musiałem czekać godzinę na autobus.
W nim inna atmosfera...
Smutno zrobiło mi się jak widzialem zapłakaną kobietę z wieńcem ,,ostatnie pożegnanie",
na której usiadł motyl...
Zsunęła go dłonią i póxniej przyleciał do mnie.
Wypuściłem go przez okno.
I ten ranek wczorajszy, jeden z najgorszych dni w moim życiu.
Nie było ciekawie.
Byłem tak zdezorientowany, że skasowałem bilet drugą stroną, zostawiłem dychę i poszłem u kierowcy gdy kupowałem bilet...
Ogólnie masakra.
Strasznie było...
Nie chcę więcej takich dni.
Teraz jest lepiej :)
Fretsy już śpi :)
Ja szykuję się do spania, bo jutro wyjazd.
Najlepiej dzisiaj...
Kupiłem dwa lody ( gałkowane ): jeden dla siebie, drugi mamie.
Idę, żeby dać:
mamo, trzymaj.
mama: obrót i jeb ręką w loda (przez przypadek)
ten po podłodze ( w himpermarkecie).
A ludzie się patrzą i wytrzeszczają oczy, kiwając głowami...
A my taki smiech, że się popłakałem.
Pewnie pomyśleli, że patologia:
Chłopak mamie kupił loda, a matka rzuciła nim o podłogę :D
Taki wstyd, uciekliśmy, a ja z pół godziny rżałem.
Mieszane uczucia.
Idę spać.
Tydzień był cięzki.