2009 rok największych zmian w życiu...jak dotąd mój największy krok ku dojrzałości...fajnie było, naprawdę dobrze się bawiłam bywało że aż ponadto. ............. ale zakończenie mnie dobiło, czegoś takiego się nie spodziewałam w życiu...z bólem muszę wkroczyć w 2010. Będzie chyba dość ciężko narazie ale nie wolno tracić nadzieji na lepsze jutro. Nie musi się teraz sytuacja zmieniać o sto osiemdziesiąt stopni ale o północy dać sobie postanowienie że będziemy silni i wytrwali.
szczęśliwego!