Paradoks, jeszcze 2 miesiące temu otaczała mnie ogromna grupa ludzi,
nazywajacych sie moimi przyjaciółmi, a teraz grupa stopniała do 2-3 osób.
Ale chyba nie żałuję.
Zostali ci którzy naprawde mogą ze mną wytrzymać.
Ludzie to dziwny gatunek.
Jedni mnie ranią gdy inni sprawiaja mi radość.
I odwrotnie.
Często mnie oszukują.
zastanawiam sie czy ja w stosunku do nich jestem taka sama.?
Nie lubie takich cichych wieczorów jak dzisiajszy.
Wpadam w melancholie.
A pomimo tego czuje jak w moim sercu rozwija sie pachnący ogród.
Ciekawe kiedy znów zmrozi go okrutna rzeczywistość.
Oby już nigdy.
" W każdym momencie naszego życia jedną nogą tkwimy w świecie baśni, a drugą w otchłani piekeł."
Paulo Coelho