CIĄG DALSZY POPRZEDNIEJ NOTKI !
Niestety pomimo starań nie udało im się przejechać niezauważonym.
-Nie pozwólcie im uciec ! - krzyknął Leon.
-Pedałujcie szybciej ! - krzyczał Staś lecz Leon i jego banda deptali im już po piętach.
- Nie damy rady ! Mają komara i składaki ! - wrzeszczała przerażona Saba.
Towarzysze odwrócili głowy i ich oczom ukazał się jadący na rozwalającym się komarze Leon. Za nim , na starych , zardzewniałych składakach , pedałowali pozostali dwaj członkowie jego bandy. Leon uśmiechnął się szyderczo , ukazując naszym bohaterom , brudne , żółte resztki tego , co zwykle nazywa się zębami lecz w tym przypadku w żadnej formie nie przypominało to zębów.
- Nie damy rady ich zgubić ! - krzyknęła przerażona Nel.
W pewnym momencie na niebie zaczęły pojawiać się czarne i gęste chmury , które przykryły palące do tej pory słońce. Po kilku sekundach na ziemię runął okropny i chłodny deszcz , który okazał się wybawieniem dla naszych bohaterów.
- DESZCZ ! TO PALI ! - Leon i jego banda krzyczeli przerażeni , gdyż ich obklejona brudem , nie myta przez lata skóra , pod wpływem wody , zaczęła się palić.
Nel , Staś i Saba wykorzystali ten moment i już po chwili znaleźli się na głównej drodze , prowadzącej do domu. Godzinę później ich oczom ukazała się , wioska , która w porównaniu do wioski Leona była niczym Los Angeles.
-DOM ! - krzyknęli równo nasi bohaterowie i zeskakując z rowerów podskoczyli ze szczęścia w górę.
Tu moja opowieść dobiega końca. Nasi bohaterowie wiele się nauczyli podczas tej , trwającej pomimo wszystko niecałe dwie godziny przygody. Na szczęście nikt nie poniósł żadnych ran..no nie mówiąc o obdartych rękach Saby , którą podczas jazdy na rowerze po drodze z kamieniami miotało niczym szatan. Wszystko dobrze się skończyło ,a bohaterowie mogli wkońcu wrócić do swego nudnego , wirtualnego świata.KONIEC