58x30s F/5,6 ISO-1600 300mm
Kometa Garradd C/2009 P1. W miarę jasna, chociaż nadal nie widoczna gołym okiem, widoczna przez dobrą lornetkę lub teleskop jako szara mgiełka. Przemierza obecnie gwiazdozbiór delfina
Komety są wielkimi "brudnymi kulami śniegu", czasami po kilka kilometrów, które odparowują powoli gdy są blisko słońca. Uwolniony gaz i pył i kamyczki tworzą piękny ogon komety, który ciśnienie wiatru słonecznego wygina w stronę od słońca, chociaż zazwyczaj komet nie widać gołym okiem.
Kometa zostawia za sobą chmarę pyłu i kamyczków, coś jak jadąca ciężarówka z piaskiem który jest zdmuchiwany przez wiatr.
Gdy ziemia przechodzi przez taką chmarę, kamyczki wpadają w ziemską atmosferę dziesiątki kilometrów na sekundę i w skutek tarcia spalają się w ułamku sekundy około 100km nad ziemia, co potocznie nazywa się spadającą gwiazdą lub ścisłej meteorem.
W nocy z 12 na 13 sierpnia będzie maksimum roju meteorów zwanych Perseidami, które pochodzą z komety Swift-Tuttle 109P. Mimo że w maksimum będzie około 100 na godzinę to warto już patrzeć bo teraz jest coś koło 10-20 na godzinę. Niestety 13stego jest pełnia Księżyca który przyćmi część ciemniejszych meteorów.
Meteor może pojawić się w dowolnym miejscu na niebie i wydają się wypadać z jednego miejsca na niebie zwanego radiantem który jest w gwiazdozbiorze Perseusza (stąd nazwa roju).
Żeby je ładnie obserwować wystarczy położyć się na karimacie, na leżaczku czy innym miękkim czymś i patrzeć ciągle w górę.
Posiadacze lustrzanek chcący sfotografować meteor powinni użyć szerokokątnego obiektywu, wysokich czułości np 1600 ISO, szeroko otwartej przysłony np F/3,5 i migawki rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu sekund.
Przyda się też statyw i wężyk spustowy z aparatem w trybie serii, żeby mógł sobie robić sam foty.
Najlepiej zabrać znajomych fotografów tak żeby każdy ogarniał inny kawałek nieba.
Życzenia spełnia ludzkie staranie a nie rozgrzane kamyczki z komety. :P