Myśl o tym, że kończą się ferie doprowadza mnie do szału.
Nie wiem, jak ja wrócę do rzeczywistości, a w szczególności przeraża mnie wstawanie o 7. Ojej.
Trzeba się wziąć za siebie, chyba xD
Gdzieś na starych zdjęciach szukamy się znów,
a losu koleje przywiozły nas tu,
nie wszystko po myśli toczyło się, wiem,
i śnimy o przyszłości sen.
Prędzej czy później to wszystko wróci,
to co tak nagle wypadło nam z rąk,
zgasi pragnienie po wielkiej suszy,
spadnie na ziemię, a ta wyda plon,
prędzej czy później los się odwróci,
wyrówna bilans poniesionych strat,
jak wymarzona tęcza po burzy,
nasz czarnobiały koloruje świat,
milionem barw.