Tak ,miało byc pieknie a wyszło jak zawsze. Cóż starałam sie ,próbowałam wybaczać hm..dokładnie ,wybaczać ale nie zapomnieć. Z niektórymi sprawami nie poszło mi najlepiej bo nie odeszły w zapomnienie. Trudno. Jedyne czego żałuje to to ,że byłam naiwna. Ciagle wierzyłam ,ufałam jak żadnemu wcześniej ,ale zawiodłes moje zaufanie chyba dość nieodwracalnie..Tak,chyba na sto procent. Czekałam długo. Najśmiesznejsze w tej całej sytuacji jest i było to ,że miałam ciagłe wyrzuty sumienia, choć tak naprawde niepotrzebnie bo fakt..wiele razy nie dało sie wyjśc ,czegos zrobić ale nie robiłam tego z umyslnoscią,bo tak poprostu miałam narzucone. Chce odpocząć,zobaczyć czy dalej będe na każde Twoje zawołanie ,choc błagam żeby tak nie było. Fajnie by było sie odzwyczaić . Byłam "uzależniona" od Ciebie ,teraz jestem na "odwyku" i wiesz co ? Idzie mi swietnie. Możesz zacząć żałować ,i patrzeć na to co straciłeś i co JUŻ NIGDY
nie będzie TWOJE .. Nawet nie jest mi źle aż tak ,jak myślałam ,że bedzie. Mam przy sobie człowieczka który zawsze mi pomaga i nie jest przy mnie gdy czegos potrzebuje ,tylko jest ZAWSZE ! Więc powodzenia Ci życzę , ale wiesz co .. na takim trybie życia długo nie pojedziesz i wiedz,że łatwo możesz sie poślizgnąć i wpaść w swoje własne sidła. Dzieki za uwage i czas. Nie wracaj. Amen. :)