nocą, kiedy wszystkie gwiazdy rozświecą,
oczy samotnie kręcą co widzą,
droczą się dusze, nie nużą, chyba się wstydzą.
ciemność, dręczy mnie bezsenność,
obojętność, z roku na rok coraz większa odskocznia,
coroczna wyrocznia, mroczna, potoczna, sklejająca oczka.
powiedz mi, jak z tego wyjść?
bo ja nie wiem którędy, no to szach mat.
poczuj smak zalet i wad,
zostałem sam, wokół nie ma nikogo..