Dziękuje za wszystkie komentarze w poprzedniej notce.Zabrakło mi obecnie weny,by coś sensownego napisać.Jednak zamieszczam pewnien smutny wiersz,który moze tyczyć się do wielu ludzi...
Błądząc po świecie,
szukają sensu życia,
będąc na zakręcie,
spadają jeszcze bardziej,
z wielkiej wysokości,
bez cienia nadzieji,
nie zaznając miłości.
Obojetne oczy,blada cera,
życie coraz bardziej ich sponiewiera,
rzuca w coraz większe przepaści,
przekraczając granice wytrzymałości,
serce się łamie w obec ludzkiej obojetności,
wobiec krzywd i braku zrozumienia.
Kto pomoże?krzyczą bezgłośnie,
ale na końcu tej drogi,
która ciągnie się bezlitośnie,
nie słychać już nic,
tylko cisza i bicie ich serc:(