Zabrakło mi wiary, by na niebie szukać znaków
Nie chciałem słuchać nikogo, wolałem słuchać rapu
Wtedy - tak po prostu od życia nie chciałem nic
i przez swoją naiwność, nie raz dostałem w pysk
Na siłę, chciałem znaleźć, w tym wszystkim jakiś wzorzec
Bo nigdy nie zapomniałem, że chcesz znaczy możesz
Kumple na osiedlach - ja ich biorąc za przykład
Stałem się jak oni - marzenia topiąc w kieliszkach
Alkohol koił ból, lecz zabierał błyskotliwość
I rozmywał drogi zawszę, gdy miałem iść po miłość
wciąż, dalej, again, need u