ok, super pozytywny humor już mi minąl.. teraz postawa "whatever", serio, nic mnie juz nie rusza
wczorajszy wieczor spedzilam sluchając dubstepów, pijąc bananowe mleko i smiejąc sie na głos ze zdjęc kotów - co sie ze mna dzieje?! haha
za to sobota była miła. mój debiut jako merch girl. 15 letnia ja sie cieszyla z latania z badgem, a obecna ja z darmowego piwa haha początek troche niezręczny bo bylam jedyna dziewczyna na backstage, z jakimis 10 metalami, do tego ja z moimi wlosami pasowałam jak pięść do nosa do ich "mroku" haha ale potem bylo lepiej, znajomosci i kontakty nawiazane a bez tego tutaj ani rusz.
jutro kolejny koncert, w czwartek tez, za tydzien kolejne dwa. ciesze sie ze zaczelam znowu wychodzic z domu, jednak brakowalo mi muzyki na żywo ostatnio