Czego szukamy w dziele sztuki? Prawdy jako wizji, jako obrazu, który w języku rdzennie artystycznych przedstawień dawałby
r o z j a ś n i e n i e - naszej sytuacji międzyludzkiej, ziemskiej, kosmicznej.
Stefan Lichański
Chełpił się Sauron czarnoksięstwem,
Jak umie szarpać, dźgać i kłuć,
Sekrety zdradzać, spiski knuć,
Jak podstęp starcza mu za męstwo.
Felagund zachwiał się na nogach,
Burzą słów jego ugodzony,
Lecz odpowiedział pieśnią własną
I stawił opór, moc wytrwania,
Odważną walkę ze złą siłą,
Wierność na straży tajemnicy,
Wolę silniejszą niźli skała,
Ufność niezłomną i moc ducha.
On także czary zna potężne,
Umie, gdy trzeba, postać zmieniać,
Omijać sidła i potrzaski,
Rozświetlać lochy, rwać łańcuchy.
I tak zmagały się dwie pieśni,
Głos to opadał, to się wznosił,
Urastał coraz potężniejszy,
Felagund w walce nie ustawał,
Plemienia elfów wszystkie dary
W słowa zaklinał, przywoływał,
Aż dał się słyszeć wśród pomroki
Słodki śpiew ptaków Nargothrondu
I morza szum u jego brzegów,
W oddali błysną blask Zachodu
Perłowy piasek Eldamaru.
Lecz mrok gęstnieje i zwycięża,
Valinor krew czerwona plami
Tam, gdzie w przystani Noldorowie
Zabili braci swych Żeglarzy
I białe statki im ukradli.
W przystani jasnej od latarni
Wiatr jęczy, wyją wilkołaki,
Kruki czyhają już na żer.
Lód chrzęści w twardej paszczy morza,
Jeńcy w Angbandu lochach płaczą,
Grzmot się przetacza, ogień bucha.
Felegund pada u stóp tronu
Zbliża się matura ;)
A jutro dowiemy się co dalej z naszym bractwem.
Bedzie Ciekawie.