Nie mogłam zasnąć...
A On tej nocy chciał się ze mną kochać.
Dlatego wyszłam na balkon, stanęłam naprzeciwko niego w samej koszuli i zaczęłam walczyć ze statywem.
Gdzieś w oddali dochodziły do mnie wesołe śpiewy, zagłuszane dźwiękiem syren policyjnych. Sąsiadka nie omieszkała zapytać kogo podgląm i czy nie mogłaby się przyłączyć.
A ja cała dygocząc, stałam boso i w tej jednej chwili byłam tylko jego.
Po chwili zabrało mi go niebo.
Znowu będe spać sama.
Nie mogę zasnąć...