zdjecie ostatniego dnia z obozu :) mimo wszystko to pod koniec jak to zawsze bywa, bylo najfajniej.
i kazdy wie jakie bylo haslo
------------------------------------------------
hmm a w niedziele na dzialke na jakis tydzien i wraca babcia(?)
a wczoraj w Toruniu
ogolnie niby wszystko dobrze ... z pozoru
bo tak beznadziejnie jak jest teraz to naprawde nie bylo dawno
i narazie nie widac poprawy... i dziwnie patrzac z perspektywy czasu, ze przeszlosc nie daje spokoju i ciagle cos sie z nia wiaze. tak samo jak ludzie moga sie zmienic bardzo i mozna to zauwazyc dopiero pozniej. kazdy dazac do wlasnych idealow tworzy sobie swoja droge gubiac gdzies przeszlosc i oddalajac sie od innych. niestety na tym chyba to polega, ale smutno kiedy sie przypominaja dawne chwile jak dobrze bylo i jacy swietni byli ludzie. jak tak sie przystanie widac co mozna stracic lub co sie stracilo. jeszcze bardziej dobijajace jest, ze tamte chwile moga nie wrocic, chociaz tak bardzo by sie chcialo cofnac. sztuka jest to wszystko udzwignac i zyc dalej. [ z zycia i przemijania.]
odpoczywam?
przydaloby sie cos do grania...
House of the rising sun <3
prył?;>