Dnia 8 stycznia 2011 roku. U Lusindy w domu. Była sobie Agatka, ja i Lusia.
Ania - Lusia narysujesz mi mena na plecach?
Lusia - A po co Ci?
A- Bo chcę.
L- A czym
A- Markerem
L- nie mam czarnego.
A- Ale masz czerwony.
Po mniej więcej godzinie przyszła Marta. Rzekłam do Marty
A - Narysuj mu zmarchę!
M - Dlaczego?
A - Bo Lusia nie chce.
Narysowała ....
L - Co on ma za gluta pod okiem?
A - Nie widzę
Agata - Może zaciął się przy goleniu?
A - Pod okiem ? O.o
The End xDD.
Mniej więcej przy takim dziwnym dialogu to coś na moich plecach powstało.