Wedle rozkazu królu złoty
Przemienie siebie wieniec cnoty
Co za każdym razem przypominać będzie
Że miłości nie ma wszędzie
Król poprzestał na rozkazie
Nie zaprzeczę w każdym razie
Wieniec na głowę włorze
i zamknę miłość w worze
Upadłe anioły o pomoc poprosze
I hańbą sie unosze
Bo anioły pomogą
Za cenę sroga....
Ja czekam....