photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 MAJA 2015

Nie byłam pewna, czy my - przetrwamy. Za dużo było lęku, winy bez sensu i poczucia straty.

Trwałam, bo wierzyłam, czułam, że warto, ale bałam się.

Tak, dziś mogę wprost nazywać swoje stany.

Od początku choroby, różnice takie, że zdawało się, że nie do pogodzenia.

Mój świat taki momentami trudny, chwiejny.  Twój stabilny, bezpieczny, lecz mi obcy.

 

Tyle nas mogło łączyć, a dzieliło. Jakieś bariery. Żale i smutki.

I ta pogoń dorosłości, tak nas odzierająca z kokonu własnych wizji życia.

 

A jednak jesteśmy wciąż razem. Trzymamy się za ręce. Patrzymy w przyszłość pełni nadziei.

 

Budujemy  most do siebie.

Ten z tej piosenki sierpniowych dni.

 

Zakwitną kwiaty, tuż przed majówką. Staniemy się najbliżsi sobie w jedność połączeni.

Będziemy się nadal różnic, lecz pięknie uzupełniać...