Sobota zleciała niemiłosiernie szybko, a szkoda.
Najpierw odsypianie 12godzin w pracy, jakieś tam sprzątanko,
zakupy i Radachów, który okazał się miłym spotkaniem ze starymi znajomymi i dodatkowo pewną kochaną osobą. :*
A teraz czas na zasłużony sen, szkoda, że niestety krótki bo o 4 pobudka ..
;*