Mówią, że wszystko wraca. Dobre uczynki, karma, konsekwencje różnych decyzji, złe słowa, Jesień, czy też nawet my sami.
Tak, zdecydowanie wszystko znów wraca. Wróciła jesień i Jej Pani, wraz z jesienią wrócił też ktoś, za kim nawet mocno się stęskniłem. Dobrze jest czuć w swoim pobliżu obecność tej samej duszy, która od tak dawna błąka się w moim pobliżu. Jeszcze lepszą jest świadomość, że przybywa szczęśliwa. Ma mi tak wiele do opowiedzenia, ale ja nigdy nie rozumiem Jej słów. Na szczęście czuje, że jest przy mnie i uśmiecha się. Przyzwyczaiłem się już do Jej obecności.
Wróciłem też i ja, do swojego domu na południu. Tak wiele miejsc i osób do odwiedzenia. Tak wiele rzeczy do zrobienia, a czasu ciągle brakuje. Najważniejsze jednak, że mogę usiąść w pewnym pokoju i spojrzeć na sufit - nadal tam jest, bezpieczny. Najważniejszy dla mnie kawałek papieru na świecie nadal jest bezpieczny w tym samym miejscu od prawie dwudziestu lat. W ciągu kilku najbliższych lat musimy znaleźć dla niego i dla nas nowe miejsce. Znaleźć nasz "Nowy Dom". Przyjdzie czas, spokojnie.
Niektórzy jednak śpiewają, że "ciemność nigdy nie powróci".
Dlaczego tak śpiewają? Dlaczego im ona tak nie w smak?
Dlaczego widzą w niej jedynie to czego się boją?
Może dlatego, że w ciemności czasami niczego nie widać i gdy zanurzamy się w nią, to zostajemy sam na sam z sobą? Sami z naszymi myślami możemy się w nich przejżeć niczym w lustrze.
To chyba wtedy zaczyna się ten najgorszy strach. Strach przed nami samymi.
Bo nie wszystkie demony są by straszyć, niektóre po prostu czekają na nasze słowo i wtedy czynią to, o co je poprosimy. One rozumieją inaczej niż my. One takie po prostu są.
Jak śnić, kiedy nie ma ciemności?
Przecież nawet w ciemności kryją się światła.
-------------------------------------------------------
Zdjęcie z Ustki. Coś tam zdobyłem w tym roku.
Ona nie boi się mnie, a ja Jej.
Absolutnie nie rozumiemy się wzajemnie w tym, co powyższe, ale oboje podjęliśmy decyzję, więc spróbujemy.
"W napiętej sytuacji nie należy naciskać na guzik. Wystarczy go rozpiąć."
Stanisław Jerzy Lec.