photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 GRUDNIA 2011

Upside-Down Christmas

Witamy po powrocie z Warszawy totalnie wymęczony i jakis taki jeszcze nieobudzony. Generalnie w piątek trasa do Wawy z Ania Marcinem i Deszczem było wesoło i głosno bo taki "lajtowy secik" dubstepowy nakurwiał. Ale trasa śmigneła bezpiecznie.

W warszawie sobie przejachalismy koło stadiony narodowego ale niejaram się więc olać to. U Kacpra w domu kimono i sobota czas imprezy dla MICROSOFT z myśla że tam będzie 350 dzieci niebyło źle i tak taż włąśnie było. Trochę witania z dziećmi trochę świrowania. Później chwila przerwy i pokaz robiliśmy taki krótki ale z mocą potężną.

w Niedziele to samo miejsce ale o wiele ciekawsze dzieci i mniej i bardziej wdźęczne za taką zabawe bo to dziedzi z domów dziecka i też było witanie i trochę dłuższy lepszy pokaz z podziękowaniem dla Trenera czyli JAcka Adamczewskiego czyli Klauna Bąbla. Po pokazie troszku sabotowania wszystkich z ekipy zajmującej się organizacją i ogarnięciem imprezy balonowym mieczem pirackim trochę pokazywania się z diobolo no i wołanie organizacyjne na koncert KILERSÓW  Generalnie śpiewają wiersze dla dzieci w trochę mocniejszej oprawie.

Podczas koncertu była istna wojna trup nielał się gęsto ale wszędzie by ły poduuuuuuuuuchy i była taaaaka wojna na poduchy że aż niedało się ogarnąć. Super przeżycia i super atmosfera. Po tym papu zbieranie się pożegnanie z ekipą i do domciu na trasę. To była tez wypas trasa co prawda bywały 3 groźne momenty ale łatwe uniknięcia. Niemo to jak idioci na trasie ale dotarliśmy bezpiecznie a auto brudne 

 

BIG UP FOR ALL MASSSIV