Aż mi dziwnie tak. Wszystko wydaje sie być wręcz - o zgrozo! - pozytywne.
Boję się tego, bo wiadomo, że za chwile wszystko pójdzie w pizdjet.
Trudno, żyję chwilą ( tak, z moich ust brzmi to równie dziwnie jak "adsjdfkfsfsfdewuir" wypowiedziane z pełną buzią soku marchwiowego :)))) )
Mama mnie kocha, choć na impreze 18 i samochód + prawko na razie nie mam co liczyć ( na pewno za 2 miechy im przejdzie, za to ich kocham :D), Raduś mnie kocha, Dziewczyny mnie kochają. Może być lepiej?
ferieferieferie <3