Dla mnie miłość jest spadaniem..

Dla mnie miłość jest spadaniem. Swobodnym spadaniem. Nie ma się czego chwycić, nie ma odwrotu. Kiedy się leci, wszystko jest fantastyczne, ale jak się już spadnie i razem z miłością roztrzaska to jest... to jest... Nie umiem powiedzieć jak. Jest tak żle, że nie mogę tego wymówić. Nie rozumiem tego. Nic nie rozumiem. Czuję się jak karton, rozdarty, pusty i kopnięty na bok karton. Miłość jest głupia...

Boże, jak łatwo i jak szybko udało Ci się powlić mnie na kolana, skłonić do łez, rozedrzeć nie zagojoną jeszcze ranę. Nie jestem z kamienia... też czuję... wiesz jak mocno... wiesz za bardzo... a może wiesz za mało... A może to Ciebie własśnie rozdziera smutek... i wiedziałeś co zrobić by nie tkwić w nim samemu. Oddam więc dziś nocy moje łzy i to uczucie, które wciąż w sercu kocha Ciebie. A rano wstanę i znów zacznę normalnie żyć...

with all of my love... goodbye...

kolejna focia

jestem nieogarnięta bo mam wyjebane we wszystko... staram się o tobie nie myślec ale im bardziej sie staram tym gorzej mi to wychodzi... pogodzilam sie juz z faktem tego ze bylam dla ciebie nikim... ale najbardziej boli mnie to ze tak mnie oszukiwales i milczales... nawet sie nie przejales tym ze mnie skrzywdziles... wiem o tym od twojego kumpla... a ten twoj opis na fbl... centralnie mnie dobil... "oddam serce w dobre rece..."

to powiedz mi w takim razie skad sie wziela ta twoja cala gra w slodkie slowa ta marzycielska mina wrecz niedowierzajaca... nic nie rozumiem... a ty wcale nie jestes szczery bo najwazniejsza w zwiazkach jest szczerosc nawet jesli to dla ciebie nie ma sensu... a ty jestes tchorzem... boisz sie prawdy jak strasznego wyroku... wiesz??

ŻEGNAJ!!!