Co jakiś czas przychodzisz. Nieproszony. Wchodzisz w moje życie tak ot sobie. Jak gdyby nigdy nic. A ja bezsilna nie potrafię Cię wyprosić.Siedzę czuję jak po policzkach płyną łzy i gram rolę zadowolonej. Ale nie szkodzi.To nic. Mówisz coś czego tak naprawdę nie chcę słuchać. Lecz słucham z zapartym tchem. Pytam o rzeczy o które nie powinnam nigdy już pytać. I czekam niecierpliwie na odpowiedz przez którą łzy nie dają mi spokoju. Ale nie szkodzi. To nic. Minęło tyle czasu. Tyle się zmieniło. Tylko Ty wrosłeś we mnie.A ja głupia nie potrafię i nie chcę Cię usunąć z mojego wnetrza.. Ale nie szkodzi. To nic. . .