pojawiam się tu po raz kolejny i na pewno będę dość często, bo czuje że mam wewnętrzną potrzebę żeby wyrzucić gdzieś to wszystko co mnie dręczy, a myślę że to dobre miejsce.. ;) ostatnio dużo myślałam o moim dotychczasowym życiu. wiele się w nim zmieniło. czy na pozytywne? sama nie wiem.. nie chce w to wnikać, bo podobno nic nie dzieje się bez powodu, a osoby pojawiające się na naszej drodze też w jakiś sposób wpływają na nasze życie.. jest dziwnie, naprawdę.. w ostatnim czasie czuję się taka pusta w środku, czegoś mi brakuje, momentami sama nie wiem czego, ale ostatnio po głębszych przemyśleniach doszłam do wniosku, że nie "czegoś", a "kogoś".. tak właśnie, "kogoś".. chyba zbyt długo już jestem sama. brakuje tej czułości, zrozumienia i wszystkiego co z tym idzie w parze. bycie singlem wcale nie jest takie kolorowe jak wydawało mi się na początku. może komuś się to udaje tak na dłuższą metę, ale niestety nie w moim przypadku, to nie dla mnie. ale jest też druga strona medalu, i tu właśnie pojawia się problem.. "czy będę się potrafiła zaangażować emocjonalnie?" "czy potrafię jeszcze kochać tak jak kiedyś?" ________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
" Widziałeś kiedyś tęsknotę...?
- Nie...
- To spójrz na mnie... Spójrz mi prosto w oczy i powiedz co widzisz..."