najdziwniejszy miesiąc mój dobiega właśnie końca,
jeszcze tylko cztery dni dzielą mnie od upragnionego przerwania tej ciągnącej się w bezkres bezczynności,
pewnie nie będzie musiał minąć długi okres, zanim znów zacznę narzekać,
ale o tym jeszcze nie chce myśleć,
to dopiero przede mną,
narazie rozpiera mnie radość posiadania wszystkiego o ileśtam procent taniej.
i w tym paśmie niepowodzeń i kiepskich decyzji, coś się jednak udało :)
a Tobie nie wiem czemu nie podoba się "ej chłopaku" ...
chyba będziesz się musiał przyzwyczaić ;)