i już w domciu.
błogi stan siedzenia na niewygodnych ławkach Lipin z tymbarkiem jabłkowow-wiśniowym w dłoni dobiegł końca
emocje sportowe i najlepszy doping na Camp Nou przed TV, moc Sobieskiego i druga połowa jak przez mgłę gdzie piłkarzy 44 a piłki 2. Pizza prosto z pieca z dodatkami tuńczyka (o matko co za syf!), i rajdy fiestą to tu to tam, wyjazd na Paczółty też wyjątkowy, moc wrażeń- niezapomniane. I Mr. Szatan powtarzany na okrągło.
"Ty jesteś Diablica!"
-Będziesz tęsknić?
-Wczas
może teraz chata widzi, ale jeszcze kiedyś wróce :D
~>PCIM<~ :***
PS. "Moja jedyna miłość
To Wisełka ..."
Na Barcelonę wracam (bilecik już czeka)
a tymczasem...
POWIDZ 2008 !!!!!!!! i jaaaaazda z Łagiewnikami :D:D