Oj działo się dzisiaj działo. I w ogóle działo się przez te wakacje wiele. Nie będę się tu rozwodzić, bo każdy wakacje ma swoje. Napisze tylko, że były to jedne z tych, które nie upływają szybko z pamięci. Psocą i psocą jeszcze dlugo. Ostatni weekend wakacji zarezerwowany jest dla Krapackich Klimatów w Krośnie. Zazwyczaj pojawiał sie na nich spektakl plenerowy Teatru na bruku, jednakże w tym roku było inaczej. Impreza rozpoczęła się paradą zpod RCKP, na samym początku szli szczudlarze, czyli ja i Radzio, potem poikarki, Dżewko, prezydent miasta z całą eskorta i reszta rodzinki. Potem rózne takie klimaciki karpackie, koncerty, wystawy, 'winko' ;) A dziś bylo zakończenie i 3 koncerty, w tym ostatni najpelszy. Otóż: godziny późno wieczorne, a 4 dziwaki tańczą na scenie z paroma punkami i innymi. Niezła zabawa, bo wszyscy siedzieli jak snoby, a my roznosiliśmy scenę. Do teraz czuję rumieńce, i serce mi się cieszy na samą myśl. Między czasie było jakieś niewinne pogo z punkami i wszystko co można w takiej chwili zrobić. Między czasie reszta ekipy upijała się tanim winem i im tez było wesoło. Dzień pełen wrażeń. Czołem!! Kluski z rosołem!!