Takowy szkic juz tu kiedyś zawitał, aczkolwiek sentyment mam ogromny do niego. A i od dłuższego czasu nie mogę jakoś się zebrać i nabazgrać coś. Nazywać to się powinno wewnętrzna blokadą. Koncepcja niby jest, ale czegoś brakuje. I pewnie obawa, że coś nie wyjdzie. Za tą kopię i tak zostałam skrytykowana z góry na dół. I sama widzę teraz same ujemne cechy. Lecz co ja bym zrobiła bez tej krytyki. Jest potrzebna jak tlen. Da Vinci chyba się nie obrazi. W rzeczywistości i tak wyglądał starzej, ale ciii... Frasuję się tymi jutrzejszymi sprawdzianami z biologii i angielskiego. Przyjdą i pójdą i ja zapewne, jak to pani B. zwykła powiadać napiszę o tak: "Byli, zyli i umarli", ale cóż poradzić, że nigdy nie zagłębiam się w szczegóły. Czyż to mam uznać za wrodzoną wadę?
Środa, czwartek, piatek iiii SOBOTA