wykasowałam z internetu 2 lata mojego życia, dlatego, że każdy doszukiwał się tutaj czegoś o sobie, czegoś o czym można byłoby pogadać i czegoś co może mi zaszodzić. Znudziło mi się pisanie co u mnie, jak się żyje, jak się czuję, co się u mnie dzieje. Po co mam to pisać? Żeby potem słychać "dzęki, że mi powiedziałaś'', albo ''napewno dasz sobie radę''. Dam sobie radę, mimo, że życie nie jest kolorowe i nie podaje wszystkiego na tacy. na WSZYSTKO TRZEBA SOBIE CZYMŚ ZAPRACOWAĆ, NIE MA NIC ZA DARMO. Ludzie się zmieniają i ja też się zmieniłam. Nie jestem już tą osobą co kiedyś, też czasami mam wyjebane, ale jeśli się mnie akceptowało wcześniej z innymi wadami, to ta jedna nie powinna przewazać szali nad wszystkim, ale cóź :). Nie wiem, czy uruchomię tego bloga. Mam do niego ogromny sentyment ponieważ jak juz mówiłam przez dwa lata pisałam o moich radościach i rozterkach. Nie było mi łatwo skasować tych ponad 300 wpisów, każdy z nich miał w sobie coś innego. Już po zdjęciach poznawałam jaka notka tak się kryje. Narazie odchodzę z fotobloga, tak będzie lepiej:).