Mieliście czasem wrażenie, że coś co otacza was dookoła, coś w co ludzie wierzą, co każdy pragnął by mieć jest całkowitym bezsensem lecz zarazem sensem życia każdego z nas? Chyba każdy się domyślił o 'czym' mowa. Każdy z nas inaczej postrzega to zjawisko nazywane miłością. Nawet filozof nie potrafił by określić dokładnego wyjaśnienia tego 'słowa'. Encyklopedyczna wersja miłości jest następująca: Miłość - dowolna ilość emocji i doświadczeń zachodzących z powodu silnej więzi. Słowo "miłość" może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów i postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej więzi międzyludzkiej. Rozmaitość użyć i znaczeń, połączona z zawiłością opisywanych przez nią uczuć, powoduje, że miłość jest niespotykanie trudna do zdefiniowania, nawet w porównaniu do innych stanów emocjonalnych. Jak widzicie nie jest tak łatwo zdefiniować ten stan emocjonalnego uniesienia, więc czym tak naprawdę jest miłość? Może po prostu społeczeństwo stworzyło sobie 'zjawisko' by mieć jakiś cel, sens w życiu. Czy miłość istnieje? Tak naprawdę nie można tego stwierdzić. Dla jednych tak, dla niektórych nie za bardzo, dla jeszcze innych jest to tylko żałosny wymysł mediów, którzy pragnęli przyciągnąć sobie większą liczbę naiwnych widzów. Moim zdaniem istnieje, ale nie jest ogólnodostępna, jak prezerwatywy na wyprzedaży w Tesco. Może jest jak Frugo? Wszyscy jej pragną, bo jej nie zdołali zaznać, lub stracili w najmniej oczekiwanym momencie i pragną jej powrotu. Miłość może być też jak perpetum mobile, od wieków ludzie trudzą się, aby stworzyć coś, co nigdy nie będzie miało końca, co się nigdy nie wyczerpie, lecz wiedzą, że tak naprawdę jest to nie możliwe. Popatrzmy na to z perspektywy czasu. Epoka zwana romantyzmem. Czym wtedy była miłość? Powodem klęsk i upadków. W starożytności? Miłość była chyba tylko dla biedaków. W pozytywizmie? coś takiego istniało? A w czasach wojny, jak najbardziej. Może miłość występuje w czasie skrajnego kryzysu, gdy nic innego nam nie pozostaje, żadna inna nadzieja. Doszukujemy się jedynej pozytywnej 'rzeczy', która jest możliwa, dzięki której będziemy chcieli żyć.
Dobra koniec moich głupich rozkmin! ;*