Nie lubisz jak ktoś Cię o nie pyta, ale napisać tu sobie mogę. Nie mogę pojać tego co się dzieje wokół mnie, między nami. Niby tak blisko, a jednak coraz dalej, ale chyba już nie mi nad tym rozkminiac, bo Cię nie znam, podobno. Nie mówie, że to boli, bo to zajebiscie boli, ale to już mnie nie dotyczy i znów przekonam własny rozum, że mam wyjebane i zostawie wszystko jak jest, a potrafie tak juz idealnie. Ufałam teraz już sama nie wiem co myśleć, cięzko utrzymac zwiazek (czy przyjazn) bez zaufania, tak to Twoje słowa, pocieszam się jutrzejszymi luzami i słowami pewnego pana, tak wiem mam was :) a teraz ja wymagam braku pytań do tej notki .