Szaro i deszczowo.
A taka piękna wiosna już była.
Ale jest dobrze.
Mam swoją truciznę i jedyne antidotum.
Jest moim przeciwieństwem i bratnią duszą,
moim żarem i chłodem,
moim pieprzem i miodem.
Tylko na jak długo?
Czas zabarwić szarość czerwienią.
Ulice tego miasta zaczynają spływać krwią.
Niech no tylko ją dopadnę...
Nostalgia.