Zdjęcie Muminkowe, w sensie bratowe (:
Październik. Już.
I wszyscy wyjechali, do Krakowa, Warszawy i Wrocławia.
Trochę to przykre.
Tak człowiek siedzi sam, duma i zaczyna fiksować. Ja tu bez Was uschnę..
Jedno wielkie bzium!
Żeby nie było, że ciągle marudzę i smęcę - dzieciaki z podstawówki były absolutnie fantastyczne, nigdy nie sądziłam, że 10-12 latki, zebrane w małe stadka, mogą być tak świetnymi i sympatycznymi ludziami. Właściwie zawdzięczam im miesiąc śmiechu i dość mocnego kopa doładowującego ^^
i niestety ciężko przestawić się na tryb uczelniany.
15 października wystawiają Jesus Christ Superstar, i choćbym miała iść sama, to w tym roku na pewno nie odpuszczę.
Ktoś chętny? Transport raczej na pewno będzie załatwiony ;)
http://www.teatr-rozrywki.pl/spektakl.php?id=97
Parę dni później Porytkon, na który się prawdopodobnie nie wybiorę, gdyż iż ponieważ na dzień dzisiejszy nie mam z kim. Cóż, tym razem przynajmniej sytuacja jest jasna od tygodnia :]
Mam ochotę - nie. Mam ogromną potrzebę porozmawiania z kimś. Kimkolwiek.
I na dobrą kawę lub herbatę (moje mi się już 'przepiły') chętkę.
Muzycznie faza na Origę i na Janusza Radka.
Chyba brakuje mi tych wyciągniętych dłoni
i na pewno ciężko się żyje bez uśmiechów.
Hej, Człowieku! pójdziemy jeszcze kiedyś zbierać kasztany i cieszyć się najlżejszym powiewiem wiatru?