Jak ja kocham ten widok. Za każdym razem gdy przeglądam zdjęcia, to coraz bardziej tęsknię za tymi debilami. Za szalonym tańcem Koox'a, minami Asi, rozmowami z "Dzikimi Mudżynami" i wieloma innymi akcjami. Chę znów powtórzyć zieloną noc, ale tak, żebym nie przespała widoku Owcy i Przydupasa śpiących w naszej szafie. No i Willy jak bawi się firanką i butelką jednocześnie. I jeszcze "Free Hugs" z Kapciem.
No cóż, to już minęło. Może za rok uda się to powtórzyć. ;)
Kurcze, robię się coraz bardziej sentymentalna.
A wczoraj udało mi się obejrzeć (w końcu) "Requiem dla snu". hym... Coraz bardziej zagłębiam się w psychologii, a jeszcze nie skończyłam czytać "Pamiętnika Narkomanki". Muszę nadrobić zaległości, bo chcę zacząć czytać kolejną książkę.