Tyle się dzieje, że nie wiem, co mam myśleć.
Za dużo jak na jedną mnie ; DD
Wczoraj było w miarę.
Tradycyjnie meega zjebany początek ...
I fajna końcówka ... ; DD
Dzisiaj, jak dzisiaj.
Z nudów nawet odrobiłam Polski !
( tak, tak, mam nawet książkę i zeszyt w domu ; D )
Zaczyna mnie przytłaczać to wszystko.
Ta nieszczerość wokoło.
Te wieczne nieporozumienia.
Ta pogoń za ocenami.
Może warto zdobyć się na szczerość
i zwolnić z życiem, dobrze ?
A do tego to poczucie, że nic się nie dzieje.
Chciałabym, chciała...
Ale nie mogę. Nie mam siły.
Nie umiem się zebrać.
Jebnij mnie ktoś, byle szybko !!
tak wogóle...
Nienawidzę "takiego" (wiadome jakiego) zachowania.
Nienawidzę takich ludzi.
I trzymajcie mnie, bo nie wytrzymie ; DD