Dom Muminków!
Taki chcę :)
We wtorek jest egzamin z łaciny. Wpisałam się na listę, na 11. I wiecie co? Mam przyjechcać z indeksem. Bo moja kochana pani Krysia zwolniła mnie z egzaminu - tylko wpisze mi tę radosną inormację do zielonej książeczki we wtorek i mogę wrócić do domu.
Piąteczka, piąteczka, piąteczka! Jest czad. Opłaciło się chodzić cały rok i mieć same piąteczki (wychodzi ze mnie mała chwalipiętka - ale trochę mogę, bo zawsze narzekam na siebie ^^). Zwłaszcza, że znam jeszcze tylko dwie osoby, które z tej całej naszej 180-osobowej gromady są w tej samej sytuacji (chwalipiętka milion!). Pani Krysia powiedziała, że chce mnie jeszcze ostatni raz pomęczyć i pytała tylko mnie z tłumaczenia trzylinijkowego zdania (biedna ja), kiedy normalnie cała grupa tłumaczy tugeder.
W sumie żal mi Mączki czy Maślany, bo też miały same piątki i ... jedną +4 - tak, one już nie są zwolnione - myślę, że w głębi duszy chcą mnie zabić.
Ostatnio idę spać po pierwszej - tak przeżywam mecze - serio! Czytam sobie wywiady i oglądam filmiki jak się ludzie cieszą. Mareczek byłby dumny - full patriotyzm ( w jego mniemaniu... Słynne "Dyżur ósmego bezwzględnie tylko godzinę, bo jest już pierwszy mecz, a ja zamierzam oglądać wszystkie!". Wtedy zabrzmiało to tak jakbyśmy mieli dojść do finału - ale to trzeba znać Mareczka). Wracając - nie podejrzewałam się o takie zapędy kibicowskie, haha. I w sobotę jak nic złego nie wypadnie jedziemy z chłopakami na Czechy do strefy w Krakowie - a co! Do szczęścia (oprócz zdanej staropolki - co równałoby się jakiemuś kolejnemu cudowi nad Wisłą - takiemu jak wczorajsze deus ex machina (kocham panią Krysię i będę za nią tęsknić!) i niewklepanie nam miliona goli) brakuje mi tylko pana słodziaka w telewizorze ^^.
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/06/d0aaaa240ab932759771406f6a51088e.gif?1339315109