"Potrzebuję Cię tu ze mną teraz."
Kurde...jeszcze miesiąc i jedziesz...wyjeżdżasz ode mnie. Nie chce, żebyś jechała. Nie jedź, proszę.Wiem, ze nie zależy to od ciebie, ale nie jedź. Tak bardzo będę tęsknić. Tak bardzo żałować, że Cie strace. Przecież znamy się od urodzenia prawda? Nasze mamy są przyjaciółkami i od urodzenia przychodziły dosiebie z nami, a my się bawiłyśmy ze sobą kiedy one popijały kawę. Pamiętam jak nie chciałam Ci daćwyimaginowanych kluczyków od naszego wyimaginowanego samochodu, bo bałam się, że zrobiszwyimaginowany wypadek...miałyśmy wtedy chyba 6 lat a ty się na mnie tak na serio obraziłaś ipowiedziałaś, ze powiesz mamie (najgorszy szantaż z dzieciństwa). A potem..zawsze nazywałyśmy sięprzyjaciółkami. Mówiłam Ci o tym co mnie dręczy i ty mi też sie zwierzałaś. Mówiłam Ci o tym, czego niemówiłam innym. Mówiłam Ci o wszystkim. Wiedziałaś tyle ile reszta ludzi razem wziętych. Albo i nawetwięcej. Przeżyłyśmy ze sobą 13 lat. Nienawidzę tych 4 mies. kiedy ja żyłam, a ty się jeszcze nie urodziłaś.To były okropne 4 miesiące. Najnudniejsze w moim życiu, serio XD Pomimo, że nie umiałam mówić, anawet dobrze na oczy paczeć to mentalnie już za tobą tęskniłam. Kurde...słucham smutnej piosenki i wzięlomi się na płacz. Ale staram się nie płakać. Wiem, że tego nie lubisz. W przedszkolu pamiętam, że częstopłakałaś i jak zobaczyłaś, że ja płaczę to nawet niewiedząc co się stało też ryczałaś...głośniej ode mnie! xdA więc miesiąc. Zostało nam jeszcze m i e s i ą c. Czyli jakieś 30 dni. Nie wierzę. Od dzisiaj nienawidzę tej
liczby. W sumie nienawidze każdej nastepnej, bo przybliża mnie do twojego wyjazdu..
Chyba najbardziej nienawidzić będę cyfry 1. Nie wyobrażam sobie obudzić się rano i pomyśleć
"Kurde, Amanda jutro jedzie"..nie potrafię, na prawde.
Jeśli można z kimś pomilczeć, to można z nim robić wszystko.
Chciałabym dzień lub dwa dni wcześniej zrobić taką zajebistą nockę i wgl cały dzień i całą noc
razem spędzić ale nie mogę. Bo wtedy zżyłabym sie z Tobą jeszcze bardziej i jeszcze bardziej bym płakałaprzy twoim wyjeździe. Pamiętam jak pisałyśmy na fb i napisałaś mi, że wyjeżdżasz. Ja odpisałam Ci;"Ale już na pewno? Na 100%?". A ty napisałaś mi, że tak. Potem odpisałam Ci;"Czyli, że będziemy sięwidywać do wakacji, a potem już się nie będziemy widywać w ogóle?:< Już nie będziemy do siebie wpadaćitp ?" A ty mi odpisałaś, że będą święta, wakacje i te inne...ale ja nie chce świąt, wakacji i tych innych!Chce Ciebie! Chce móc w każdej chwili przyjść do ciebie albo zadzwonić! Wiem, że w Niemczesz też będemogła dzwonić i skype, i w ogóle ale kiedy usłyszę ten twój serdeczny, pełen beztroski głos to po prostuchyba zamiast powiedzieć "cześć" rozpłaczę się Tobie do słuchawki w miejscu gdzie będę stać. Nie ważneczy to byłby sklep czy nie wiem cholera co jeszcze. To będzie okropne. Twój wyjazd będzie jak stracenie połowy mnie. Jak śmierć. Jak...nie wiem. To będzie jak stracenie sensu życia..po prostu..Nie martw się,
nie mam zamiaru się zabić ;) Ale na pewno przez pierwsze dni nie będę specjalnie wesoła czy rozmówna...Z resztą Ty na całe szczęście mnie takiej nie zobaczysz, bo będziesz wtedy w drodze. Postaram się płakać dopiero wtedy kiedy już nie bedziesz mnie widzieć, okej? Tak na pewno bedzie Ci lżej na sercu. Chociaż wydaje mi się, że i tak bedziesz płakać..ale przynajmniej z jednego powodu mniej. Żałuję, że teraz tak rzadko się spotykamy...ale szkoła, inni ludzie, zajęcia, lekcje...to wszystko oddala nas od siebie. Niestety.Kurde...nie mogę już pisać. Mam cały zakatarzony nos i załzawione oczy, a nie chce iść po chusteczki,
żeby mama nie wiedziala, że jeszcze nie śpie...ale muszę się rozpisać...będzie mi lżej. Na pewno. Kurde, uwielbiam Cię. Jesteś taka..wesoła, pozytywna. Czasem nawet za bardzo i wstyd mi za ciebie ale potem śmieję się z Tobą wspominając to. W końcu zostana po nas tylko wspomnienia...ale za to jakie zajebiste.<3 Nie! Nie chce wspomnień! Chce Ciebie, tu i teraz! Nie potrafię pojąć, że to co było, jest..się skończy. Tak po prostu. Wsiądziesz w to przeklęte coś co zawiezie Cię do tych przeklętych Niemiec i tych głupich Hitlerowców i będziesz tam...już na stałe. PO CHOLERE MI TE WAKACJE, FERIE, ŚWIĘTA, SKYPE, TELEFON, LISTY I INNE DUPERELE?! NIE CHCE ICH, TYLKO TEGO ŻEBYŚ BYŁA TU ZE MNĄ! Poza tym kiedy spotkamy się na tak krótki czas potem znowu bedzie nam sie trudno rozstać. I tak źle, i tak nie dobrze...
"`Ciekawe jak spojrzymy na siebie po kilku latach. "
Ja to jestem poryta...siedzę o w pół do pierwszej jak haker na twoim koncie i piszę rzeczy, których i tak nie przeczytasz, bo pewnie zapomniałaś o tym koncie zupełnie. Siedzę i piszę rzeczy, które mnie męcza, nie dają spać i, przez które po części płacze. A Ty i tak tego nie przeczytasz... Głupia Amanda XD Nie wchodzi na ten fbl, a powinna... Kurde..dużo tego we mnie siedzi skoro już tyle napisałam. A ja dopiero zaczęłam..pewnie nie napiszę wszystkiego. W końcu trzynastu lat nie da rady streścić w takiej notce. Mam jeszcze 48 i trzy procenta. Mam nadzieję, że nie zapełnię tak dużo. Na czym to ja skończyłam? A no tak...że jestem pokrecona i siedzę, i sie wyżalam do monitora słuchając
' Hope- Who am I to say? '. Piękna piosenka i piękny tekst. Co prawda jest ona bardziej o miłości ale nie ważne. Liczysz sie TY. Podziwiam siebie za to, że wpadłam na pomysł, żeby tu napisać. Mam dzisiaj wenę i wychodzi ze mnie wszystko. Z każdą łzą jest mi lżej. Jest mi lepiej. Ale i tak jest źle....Wiem, że nie lubisz jak tak piszę ale nie
powiesz mi chyba, że jest dobrze? Z resztą...jak może być dobrze w takiej sytuacji..30 dni...
W kółko powtarzam te słowa; "Boże, jeszcze miesiąc, kurde, jeszcze trzydzieści dni, matk o jeszcze m i e s i ą c"... Tyle razem przeżyłyśmy..tyle wspólnych wyjazdów, robienie sobie psikusów, Tropikalna Wyspa i inne rzeczy.Jak tak sobie o tym myślę to uśmiecham się mimo łez...albo jak tata zabrał nas i powiedział, że jedziemy do takiego domku co wygląda jak z piernika, jak z bajek. A jak zobaczyłyśmy go to nasz pokój miał taki sufit, że musiałyśmy chodzić prawie na czworaka i na następny dzień przenieśliśmy się do takiego fajnego hotelu z TV, balkonem i łóżkami na max'a wygodnymi...to był jeden z najlepszych wyjazdów. W sumie każdy był najlepszy..w sumie nie wiem. W sumie to wiesz co? Nie wyjeżdżaj wgl i będzie
zajebiście! Jak ja bym chciała, żeby to dało się spełnić...ale nie da, niestety...
"Ktoś kto jest mi najbardziej potrzebny do szczęścia, jest setki kilometrów ode mnie."
Wiesz...wiem, że mogę zaufać Ci w 100%. Nigdy, przenigdy niczego nie wygadałaś, nie okłamałaś mnie. Jeśli miałabym podać przykład przyjaźni, to jesteśmy tym przykładem. I nikt nie wmówi mi, że tak nie jest. Serio, przeżyłyśmy dużo przez te 13 lat. Nie mogę pojąć, że...przyjaźnimy się od urodzenia. To niesamowite. Mało jest takich przyjaźni, dlatego nasza jest niepowtarzalna.
Rzadko mamy wpływ na to , kto pojawi się w naszym życiu , ale czasem mamy po prostu szczęście .
Zostało mi trzydzieści procent...co ważnego chciałabym napisać...że kocham Cie, jesteś jedną z
najważniejszych osób w moim życiu i, że uwielbiam Cię za to, że jesteś taka wesoła, pozytywna, że zawsze potrafisz poprawić mi humor.. Że jesteś tą samą osobą przez trzynaście lat. Nie zmieniłaś się. Nie licząc drobnych zmian, ale to na
lepsze. Oczywiście masz wady. Każdy ma wady. Ale ja je akcjeptuje. Każdą z osobna. I kocham. Każdą z osobna. Bo jesteś sobą. Masz wady i zalety. Jak każdy. A ja cenię Cię za zalety i kocham za wady. Tak. Dokładnie. No cóż...limit mi się kończy. A więc...będę tęsknić. Albo juz tęsknię, bo nie wiem kiedy to przeczytasz. Kocham Cię siostro. Kochałam od urodzenia i będę kochać aż do śmierci.
I przepraszam Cię za wszysto, przez co sie zraniłam. I..pmiętaj o mnie.
Byłaś moją słabością, światłem, krwią, tchnieniem .
Chyba wiesz kto to, no nie?
Ale jakbyś zapomniała, to tutaj Twoja siostra, przyjaciółka Śliwka :*