"Rozstanie boli tak bardzo dlatego, że nasze dusze stanowią jedno. Może zawsze tak było i może na zawsze tak pozostanie. Może przed tym wcieleniem żyliśmy po tysiąc razy i w każdym życiu siebie odnajdowaliśmy. I może za każdym razem z tego samego powodu nas rozdzielano. Co oznaczałoby, że dzisiejsze pożegnanie równa się pożegnaniu sprzed dziesięciu tysięcy lat i stanowi preludium przyszłego pożegnania." To coś jak reinkarnacja? Dla mnie bomba. Myślisz, że wszystko jest w porządku? Ja nie mam nic przeciwko temu. A Ty, jaszczurko Marcinie? Może lepiej wezmę się za tą auto-hipnozę.