nudny poniedziałek.
nie lubie poniedziałków.
są za bardzo oddalone od piątku.
i znów ten pieprzony tydzień.
na szczęście jutro robie sobie wolne
spadaaaaamy na gorzów do środy.
lubie.
serio mam dosyć tego miasta.
rzygać mi się chce.
nie ma tu nic, co mogłoby jakoś zaskoczyć.
wszędzie te same mordy,
wszyscy wszystkich znają,
rozpierdalają na prawo i lewo jakieś ploty.
trzyma mnie tu tylko rodzina, przyjaciele
i Ty.
jesteś powodem dla którego wstaję rano,
to na Ciebie czekam prawie caaalutki tydzień,
cholernie długi tydzień.
uwielbiam w Tobie wszystko. znamie na plecach,
brązowe oczy, poczucie humoru,
niekiedy głupie i zwariowane pomysły.
jesteś moim promykiem w te szare dni.
Te momenty, gdy siedzimy osobno, pół podłogi, jedno krzesło, ściana. Odległości to śmieszna sprawa. Czasami pół słowa to za dużo.
Część imienia. O jedną ósmą ramienia za daleko, za blisko. Połowa języka. Połowa stopy. Blisko, daleko, bliżej, dalej, za blisko, za daleko,
za późno, za wcześnie. Odległość opisywana czasem. Mam do ciebie dwie minuty stopami. Mam do ciebie osiem uderzeń serduchem o
żebra. Mam pół języka, druga połowa się gdzieś w tobie już zgubiła. Poszukam palcami, zacznę od pleców, od brzucha, zacznę od piersi.
Znajdę. Może ugryź, ból mnie poprowadzi, ból mnie uśmiechnie, ból zacznie się wspinać po nerwach, jeden impuls za impulsem, korale, nitka, uśmiech, ból.
Ochocki, Vithren, "Włóżkowstąpienie", "Łuny twojego uśmiechu", "Nieporno"
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika amaante.