Jeżeli to wszystko chciałabym opisać i tak nie wyrażę tego co czuję . Nigdy nie przypuszczałabym że poznam tak wspaniałych ludzi , i to całkiem przypadkowo .. nadal nie mogę uwierzyć w to , że mogłam usłyszeć ich głos , dotknąć ich , przytulić . pewnie niektórzy z was tego nie rozumieją , ale takie coś zdarza się nie codziennie . Chociaż po naszym spotkaniu nad morzem nie wiedzieliśmy czy się jeszcze spotkamy , postanowiliśmy że o sobie nie zapomnimy . Dziękuje Markowi za te wspólne chwile , które przezylismy razem. Dziękuje za pierwszy krok , za to że przy mnie byłeś , za spotkania przez które na cały dzień miałam zapewnionego banan na twarzy , za to że jesteśmy dla siebie WAŻNI . Kto by pomyślał , że na obozie poznamy takich ludzi . Wszystko działo się tak szybko , rozmowy , które na początku nie prowadziły do takiego obrotu sprawy . Lecz po pewnym czasie staliśmy się tak jaby rodziną . Mimo iż dzieli nas tyle km .będziemy mogli sobie z tym poradzić , będziemy silni .Ja ze swojej strony zrobię wszystko by nasza "znajomość " a raczej "przyjaźń" przetrwała jak najdłużej . Wiem , że mogę wam wszystko powiedzieć , poradzić się może nie wszystkich ale tym wyjątkowy tak . Mimo iż z niektórymi nie utrzymuje stałego kontaktu , mam nadzieje że gdy tylko się u was pojawie nie będzię problemu z powiedzieniem sobie "cześć" .Teraz może powiem coś o wczorajszym dniu . Obiecaliście nam że do nas przyjedziecie , teraz my obiecujemy że zagościmy u was czy to teraz , czy za rok ale napewno . Przyjechali do Sandomierza , pokonali ponad 500 km.drogi czyż to nie kochane ? Marek , Krzysiek dziekuje wam za to . gdy tylko was zauważyłam serce zaczelo bić mocniej . Ale nie dziwie się , obawiałam się wszytskiego , a przede wszystkim tego czy będzie tak samo . Ale było jeszcze lepiej . Nie piszę tego po to by się pochwalić , tylko po to by inni ludzie poznali to co czuje . Nie będę opisywać toku całego spotkania , bo to nie ma sensu . Najfajniejsze jest to , że mogłam znowu wtulić się w jego ramiona , myśleć że w tym momencie jestem dla niego najważniejsza . Mimo iż te kilka godzin musi nam wystraczyć na kilka miesięcy nie boję się , że coś nam nie wyjdzię . Żyję nadzieją . Wiem , że wspomnień nikt nam nie zabierze . Że to co się działo ,dzieje nie pójdzie w niepamięć . Nawet zwyczajna do tej pory pisenka , które leciała na dyskotece dla nas jest jakąś baterią , która naładuwyduje nasze myśli i pokazuje nam wizje , co działo się właśnie tam w Poddąbiu . Dalej nie wiem co mam pisać , bo łzy same napływają do oczu . Do następnego razu chłopaki , który napewno nastąpi .
jednym słowem : Uwielbiam was *.*