Dla tych którzy są tu pierwszy raz, zapraszam do poprzedniego wpisu. O tutaj.
Tak bardzo się gdzieś spieszymy. Na pociąg, na zakupy, do pracy, szkoły. Też często przyłapuję na tym siebie samą. Fakt faktem, nie lubię się spóźniać. Jednak po głębszym zastanowieniu okazuje się, że i tak czekam lub dotarłabym na miejsce w tym samym czasie idąc wolniejszym krokiem.
Prawda jest taka, że spieszymy się niepotrzebnie, robimy to automatycznie, bo od razu zakładamy, że jesteśmy spóźnieni, że nie zdążymy, że braknie nam czasu, bo przecież doba ma tylko 24 godziny. Sęk w dobrej organizacji, jednak tę kwestię pozostawię jak na razie indywidualnemu przemyśleniu.
Pędziłam sobie ostatnio, próbując zaoszczędzić czas, na wysokich obrotach, jedną z większych ulic mojego miasta. Skupiona na szybkim kroku i na jak najszybszym załatwieniu sprawy. W połowie mojej wędrówki do celu zaczął padać deszcz. Nie był to słoneczny dzień i spodziewałam się tego, jednak nie wzięłam ze sobą parasolki.
Nie lubię parasolek.
Czując na sobie pierwsze krople, pomyślałam o narzuceniu jeszcze szybszego tempa. Jednak.. zmieniłam zdanie.
Mijając kilku robotników, którzy odwalali jakąś czarną robotę (w lutym, podczas ulewy!), zwolniłam, podniosłam głowę i przymknęłam oczy. Deszcz. Takie przyjemne uczucie. Nie jestem z cukru i nie roztopię się. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Właśnie przyłapałam siebie na tym, że natura była w stanie mnie spowolnić.
Zaczęłam zwracać uwagę na otoczenie. Pusto. Kilka pojazdów na drodze. Ludzie pod parasolkami. Zaczęło się rozjaśniać. Powietrze zrobiło się bardziej rześkie. Nie chciałam się już spieszyć. Uśmiechając się sama do siebie, tak bardzo było mi fajnie z myślą, że pada.
Sprawę załatwiłam. Do domu wróciłam. Ciuchy wysuszyłam. I zwróciłam uwagę na to, jak wiele spraw możemy pominąć, stracić, przez pośpiech, jedną chwilę nieuwagi.
Czy nie lepiej iść do pracy mówiąc dzień dobry sąsiadom, zamieniając z nimi kilka zdań? Nie lepiej jest docenić promienie słońca? Ciszę ulic przed rozbudzającym się dniem? Złapać chwilę świata budzącego się/ zasypiającego?
Nie bójmy się przystanąć na chwilę, złapać oddech i razem z nim chwilę otoczenia. Doceńmy miejsce w którym jesteśmy. Ludzi, którzy nas otaczają. Czerpmy siłę i radość z pięknych momentów. Bo autobus i tak nadjedzie, ale może spotkać nas coś naprawdę miłego. (Może ktoś właśnie się do Ciebie uśmiecha?) Tylko trzeba myśleć pozytywnie. Dobre myśli przyciągają dobro. Pośpiech wyklucza wiele ważnych spraw i dzięki niemu naprawdę nie jesteśmy w stanie osiągnąć wiele.
Nie róbmy z siebie robotów, które tracą resztki uczuć.
Żyjmy. I nie spieszmy się, gdy naprawdę nie trzeba. Czujmy świat bardziej świadomie.
Lubię to zdjęcie. Kochane Drezno.
21 LISTOPADA 2016
31 LIPCA 2016
5 CZERWCA 2016
14 MAJA 2016
3 MAJA 2016
30 KWIETNIA 2016
15 KWIETNIA 2016
11 KWIETNIA 2016
Wszystkie wpisy