Sunie pociąg po torach, już jest niedaleko.
Żegnaj mi zycie, nie byłoś mi przychylne,
dlatego od Ciebie uciekam.
Marzną mi dłonie gdy na dworcu czekam,
Nie narzekam na mróz, na Ciebie narzekam,
Życie.
Gdzie ta miłość co trwać miała aż po grób?
Niech już nie czeka, jam już prawie trup!
Samotna, zgubiona,
gdzie te męskie ramiona?
tak silne, tak mocne, że uh.
Dookoła tylko biały puch,
co się czerwienią mienił będzie za chwilę.
Już słyszę pociąg, jest już, tuż tuż...
Już mi światła bieli w głowie migocą.
Odejdę, Nocą.
Już się zbliża, odważnie na przód w ruch,
sunie pociąg po torach łuch łuch łuch
Słyszę znów, za plecami głośne huch huch,
Jechał tej Nocy wolno...ale mnie pie rdoln ął.
Drwimy z was...