PRZY-DUP ahoj

Wakacyjne.
Jak zwykle z moich planów nici, dziękuję.
Ale liczę, że może przynajmniej jutrzejszy dzień będzie udany.
Taką mam nadzieję.
Co prawda plan nie jest jakiś bardzo pomysłowy,

bo obowiązkowe zakupy, których dzisiaj nie dokończyłam,

ale podobno nieważne gdzie i jak, lecz z kim.

A jadę z Bó.

I chyba Maggs.

Tak dawno się nie widziałyśmy.

Na dłużej.
Nie umiem się przyzwyczaić do tego,

że nie spędzamy ze sobą całego dnia w szkole.
Jak przypomnę sobie czasy gimnazjum - wciąganie tabaki na przerwach w wc,

nakręcanie filmików z 'HD!' i moje wejścia z gracją do klasy,

gdy się spóźniałam i nieśmiertelny tekst 'Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie!'...

So sad.

Na przerwach siedzę sama jak jakiś alien i czuję się jak jakiś totalny przydupas.
Ale jakoś nie potrafię się wyluzować, nie wiem.
Czasami są chwile, ale raczej przelotne.
Dobra, chuj.
Cześć.