Takie tam z Żabki.
Dobra noc z Kołoczem i Alim. :D
Nie ma to jak dowiedzieć się w ostatniej chwili,
że śpi u Ciebie dwójka dzieci,
które nie jadły nic chyba od pierdyljona lat.
Spokospoko. Ogarnęłam.
Przyjmując ich na GostyńTheMetropolia,
pozbyłam się pizzy,pudełka sajgonek,
kilometra różowej taśmy klejącej z Diddla (chlip ;c)
oraz PRAWIE nowego słoika z Nutellą, musztardą i papryczkami,
'bo Ali nie ma w domu nic do jedzenia'.
Wczoraj ściągnęłam całą płytę Arcade Fire z 2010, ale nie ma w sumie tego na co liczyłam.
Uwielbiam 'Speaking in tongues' i 'Ready to start'.
5 min później:
WIEM, CZEMU NIE MA TEGO NA CO LICZYŁAM. Bo Arcade Fire pomyliło mi się z White Lies.
Pozdrowienia dla mojego mózgu. Dobra. To idę ściągać White Lies.
Oczywiście wszystkich to obchodzi, wjem.
Więc kończę, bo zanudzam i mam tego pełną świadomość.
Mam bloga,
jakby co to pytać,
ale anonimkom nie podaję,
bo to może być moja mama. :D