the new start.

Wracam na chwilę po miesięcznej przerwie.. aczkolwiek fbl póki co zawieszam.

Podsumowując tegoroczne wakacje... były, jak każde inne, cudowne i zdecydowanie za krótkie! Wspaniały obóz, masa niezapomnianych przeżyć, mnóstwo czasu spędzonego z ukochanymi mordkami.. a potem codzienne spotkania obozowe. Wciąż nie chce mi się wierzyć, z jak różnymi od siebie ludźmi się zaprzyjaźniliśmy i jak dobrze się dogadujemy.

Oprócz tego naprostowało się parę spraw, a także.. zmieniło się parę rzeczy gdzieś wewnątrz mnie. Nie powiedziałabym, że na lepsze. Żałuję też, że zmarnowałam wiele różnych okazji. Ale cóż - bywa.

Udało się też ogarnąć ognisko klasowe w sierpniu, z czego bardzo się cieszę..

No i mamy już 2 tydzień września :3. Megamega pozytywnie, nie wiem czy mogłam trafić lepiej jeśli chodzi o ludzi, atmosferę.. nie pamiętam żeby kiedykolwiek tak bardzo chciało mi się chodzić do szkoły. Wszystko jest takie nowe, zupełnie inne.. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, (zawsze będę to powtarzać), że zaczynamy totalnie od zera. Od nowa. To co się stało zostawiamy za sobą i robimy wszystko, żeby nie tracić nowych cudownych chwil.

Z dnia na dzień, jest coraz lepiej.

Dziś integracja klasowa w poradni a potem spontan = wypad na hot dogi do żabki (SZALENI!) <3. Na piątek znów 'spotkanie' klasowe, a w sobotę lecimy na Harpago, wreszcie koncerty *.*