Dziś zaczął się najpiękniejszy dzień mojego życia.
Wstałam ze 3 godziny później niż planowałam. Nie nauczyłam się z zupełnie niczego,bo po co skoro można plątać się po domu, w którym przebywam dwa razy na tydzień? Jak się okazało stanowczo za mało. Jakby tak chociaż 5 minut dłużej raz zostać, nagiąć zasadę? dooobra nie, to nie.
Za dobrze mi chyba. Ciągle mam najlepsze dni mojego życia No ja nie wiem czy życie mnie nie rozpieszcza. Ciągle mam dwie rączki, blond główkę na karku, parę oczu-jednym słowem wyposażenie full wypas. Odmówić czy co? Bezzzzz kitu. A te ubtyki się wymaże. Kto by sobie tym łeb zaprzątał. "Co Wy myślicie? Że ja nie mam kąta oka?" dwuktopek i 6 litera polskiego alfabetu. Tzn (ą ć ę też liczymy. Ty przemądrzała aspołeczna suko! siatap!). W najpiękniejszy dzień mojego życie zrobię to co w każdy Najpiękniejszy Dzień Mojego Życia. Nic, tylko pójśc spać! Nikomu o tym nie mówiłam ale jutro tez liczę na NDMŻ.
http://www.youtube.com/watch?v=IClGbW4Nj2g
[*brak części tekstu*]