Captain Kate aboard, please!Fajny dzień. A zapowiadała się masakryczna nuda.
Poszalałam na quadzie, jeździłam pojazdami pancernymi i fruwałam jeep'em. Ogólnie rzecz biorąc ekstremalnie. Byłam tak zakurzona, że naprawdę nie wiem gdzie nie miałam piasku i momentami błota;] Nie mówiąc już o siniakach,które zawdzięczam jeździe na którymś z wojennych pojazdów;)
Nawet nie poczułam obecności rodziców (na szczęście:P).
Doooobrze na maxa było. Nie obchodziły mnie piach i błoto na moim ubraniu, rany i siniaki, dałam z siebie wszystko i wyszalałam się za wszystkie czasy, czego konsekwencją jest teraz małe przeziębienie:D
Było warto!!!
Melduję gotowość bojową kapitanie!
'Wcale nie jest powiedziane,
że ciągle dając kiedyś coś dostaniesz.'