jest ok. ogólnie. w szkole troszkę gorzej, ale wiem , że dam radę.
JUTRO już koniec. 8 lat treningów, pierwszych strojów w Przemęcie, smaku porażki, zasypiania ze zmęczenia, czasem płaczu, śmiechu, wydurniania się, pierwszych prób z lustrami,rozciągania się, codziennych dojazdów w ferie i wakacje,pierwsze wypisywania się i wracania osób poznanych w 2006 roku, Patrycji i "głuchego telefonu", pierwszego konkursu w Wąbrzeźnie, robienie tekturowych gitar, powroty autobusem i durne pomysły :D
przede wszystkim poznania osób o takiej samej pasji...
"Tak się bawi Pryzmat Bis"!- dziękuję za wszystko ...