photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 GRUDNIA 2011


To wtedy podobno czujemy ze mamy skrzydla. To wtedy podobno mamy motylki w brzuchu I draznia nas tak, ze nie mozemy usiedziec spokojnie na jednym miejscu. To wtedy podobno widzimy swiat taki jaki byc powinien, pelen kolorow, szczescia I harmonii z ta osoba w centrum, ktora obdarzamy nasza uwaga. Ale ja tak tego nie odczuwam.....

Stan zakochania nie jest dla mnie czyms pieknym. Towarzysza mi wtedy emocje, ktore odczuwam jako raczej kamienie w brzuchu niz skrzydlate motylki. Ogolnie rzadko sie zakochuje I angazuje. W milosci to musi byc to cos, ktore nie umiem okreslic I ktore znajduje bardzo rzadko. Dwa razy w zyciu mi sie to moze zdarzylo. W milosci z natury jestem bardzo ostrozna, choc jak sie juz to zdarza nie wybieram dobrze. Wiem co to dla mnie oznacza zaangazowanie moich emocji w czyjes istnienie  lojalnosc do bolu, przywiazanie do ostatniego oddechu I wymagania aby I ta druga osoba zrobila to samo a nawet na wiecej niz 100%. Wymagania by ktos kochal mnie miloscia rodzica... Przede wszystkim w milosci jest to przeszkoda bo rozum mowi mi iz powinnam sie otworzyc I podjac ryzyko. Uwierzyc ze moge byc kochana I moge kochac, nie potrzeba tu walki. Jednak jest to silniejsze ode mnie. To boli....Ah jak mnie to boli.....

Wiec stan zakochania nie jest dla mnie przyjemnym uczuciem. Kiedy go odczuwam bardzo przeszkadza mi w codziennosci, uwiera, drapie. Kiedy pojawiaja sie pierwsze symptomy juz zaczynam jeczec w duchu  oh nie, nie chce, zabierz to, nie chce tego przezywac. Szczegolnie iz zawsze towarzyszy temu poczucie strachu I poczucie ze I tak wszystko schrzanie. Przeczytalam kiedy ze GDY POKONASZ STRACH, POKONASZ CALY SWIAT. W tej kwestii moj strach ma wielgasne I przerazajace oczy.. i jak do tej pory nie udaje mi sie zniwelowac jego przeszywajacy wzrok. Kto to moze wytrzymac, jak ja sama nie potrafie? Ta jedyna rzecz, ktora nie potrafie w sobie przektalcic jest umiejetnosc pozytywnego kochania....

Mam mysli, ze dla mnie najlepiej jest bez takich barw, a znajduje zamiast barw milosci inne...w swoim swiecie. Kocham swoje zycie jakie jest, nie tesknie już za byłym zwiazkiem. Ale jak ktos mnie zaczyna ogrzewac, moje zamrozone serce dziecka zaczyna zrzucac lodowa powloke i plakac rzewnymi lzami. I krzyczec i drapac osobe ktora osmielila sie je obudzic. Zaleznosc moich emocji ode mnie samej daje mi poczucie wolnosci, ktora tak cenie. Nie potrzebuje oparcia, mam przyjaciol do wygadania, ale rozum mowi mi, ze jestem chora..... na serce. Ze mam skrzywiona energie milosci, ktora oddziela mnie od prawdziwej bliskosci z jedyna osoba, ktora bym wybrala a ktora bylaby jedyna taka osoba na swiecie. Ja lubie bezpieczny dystans. Ale uslyszalam od mojego przyjaciela slowa ktore daly mi do myslenie....

"Wiem, ze potrzebujesz kogos bliskiego, tak jak planeta potrzebuje slonca, tak jak ksiezyc potrzebuje planety. Tylko wydaje nam sie ze mozemy przez zycie przejsc sami, ale to nie jest prawda. Sa sytuacje z ktorymi ciezko jest poradzic sobie samemu, wtedy wysylamy sygnaly (czasem nieswiadome) o poszukiwaniu gwiazdy lub planety. Najgorsze, jesli te sygnaly dotra w nieodpowiednie miejsce, tzw czarna dziure. Ciezko nam jest sie uwolnic z jej mocy przyciagania."

Mam bardzo madrych przyjaciol..

Zaczelam myslec; czy ja nieswiadomie wysylam sygnaly, ze chce byc kochana? Czy jest cos o czym nie wiem, czego nie czuje tak naprawde, bo wierzcie mi, zyje z zamrozonym dziececym sercem  do poki nie natrafie na kogos komu jakos udaje sie mnie odmrozic. Czy to znaczy ze ja nieswiadomie o to prosze, wolam, krzycze? Ale przeciez wiadomo, ze jak tego nie czuje na codzien to i nie potrzebuje. Czy jest jeszcze jakies dno w nas o ktorym nie wiemy?

Jak pewnie juz wiecie, nie lubie jednoznacznych okreslen typu czlowiek to osoba, ktora jest taka i taka i wszyscy potrzebuja tego samego. Wierze, ze kazdy ma swoja nature i nie wszyscy podazaja tymi samymi schematami. Inna sprawa jest z pytaniem dlaczego tak jest? Jaka jest czysta forma bycia czlowiekiem?

Nie chce niszczyc nikogo. Nie chce podejmowac walki wtedy, kiedy nie trzeba. Nie chce by bohater za kazdym razem bronil mnie przed wszystkim co zawiera glebsze emocje. Ale to moj program. A moze nawet podstawa programow, jego mozg. A bohater jest silny.

Jestem w stanie kochac caly swiat.... ale nie swiat jednej osoby, bo wtedy trwa za blisko i za duzo wymaga energii...zaufania....powierzenia...

________________________

ahh.. A...! ;**

Informacje o alish16


Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam